Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jadwiga Zamoyska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jadwiga Zamoyska. Pokaż wszystkie posty
Moja Najdroższa, nie ulegaj pokusie!

kwietnia 17, 2024

Moja Najdroższa, nie ulegaj pokusie!

 


„Paryż, 26 marca 1886.


Moja Najdroższa, 


Czytając w Twoim liście z 10 b. m. o niektórych wadach naszych dzieci, z których im trudno się poprawić, przyszło mi na myśl powiedzenie Ci czegoś, co nieraz innym było do tej walki pomocnem. Promienie słońca to mają do siebie, że każden ma w sobie całość światła, tak samo cnoty i grzechy. Każda cnota ma w sobie zarodek wszystkich cnót, a każden grzech zarodek wszystkich grzechów. Stąd podwójna nauka, że folgując jednemu grzechowi, otwieramy przystęp gotowy wszystkim innym grzechom, a zdobywając jedną cnotę, rozwijamy często mimo wiedzy wszystkie inne cnoty. Jest to z jednej strony przestrogą, a z drugiej zachętą. Co więcej, każdy grzech ma przeciwną sobie cnotę, każda cnota ma przeciwny grzech. Otóż trzeba, ażeby każden uczył się tego, co mu przychodzi z łatwością dla zdobycia lub pokonania tego, co mu trudne. Wiesz, że jest, jeżeli się nie mylę, 6 sił mechanicznych, któremi można podnosić największe ciężary. Coś podobnego istnieje w świecie moralnym, ale dźwignie są różne, według usposobień. Każden musi szukać za pomocą jakiej cnoty mógłby zdobyć inne, wady swoje przezwyciężać i wyrobić w sobie siły potrzebne do walki. Ucz je n. p. przezwyciężać lenistwo gorliwością i tak niejedno robić dla dobrego przykładu, dla pociągnięcia innych i t. d.; to jest najlepszy środek przeciw lenistwu. Zazdrość możnaby przezwyciężyć miłosiernemi uczynkami i dobrocią. Samolubność usłużnością. Uprzedzające złe uczucie dobrym uczynkiem; wydaje się to niemożebnem, ale tak nie jest. Dobre uczynki są trudne wtedy, kiedy pokusa jest w sercu; ale można drzwi pokusie zamknąć, zanim się pokusa zacznie (rozwinie)” z Listów Jadwigi Zamoyskiej z lat 1883-1918.


Czyż te słowa nie są piękne? Pomyślałam o nich w kontekście bólu, bądź smutku, który czasem człowiek czuje w sercu z powodu czyjegoś działania. Warto się zastanowić, czy ten ktoś zrobił coś moralnie niezgodnego? Czy to działanie było złe samo w sobie? Czy może ten ból i smutek ma inne podłoże? Może się okazać, że przyczyną tego bólu nie jest owo działanie, a nasza wizja, nasze postrzeganie świata, nasze słabości, może nawet wady, które możemy przezwyciężyć sami poprzez miłość i poprzez ciężką pracę nad sobą. Kiedy poczujesz, że kiełkuje w Tobie jakaś niechęć wobec kogoś, zrób dla niego coś dobrego, niechęć znika, pojawia się miłość. Zamknij drzwi pokusie! Siej dobro! Moja Najdroższa spadkobierczynio duchowej spuścizny Jadwigi Zamoyskiej, ona mówi do mnie, do Ciebie, do nas! Jadwiga jest nasza…


Jadwiga Zamoyska - Służebnica Boża czy współczesna feministka? O poglądach Jadwigi na temat małżeństwa

kwietnia 10, 2024

Jadwiga Zamoyska - Służebnica Boża czy współczesna feministka? O poglądach Jadwigi na temat małżeństwa

 

Jadwiga Zamoyska - Służebnica Boża, czy współczesna feministka? W minionym roku, który był poświęcony Jadwidze Zamoyskiej, postać Generałowej przykuwała uwagę wielu osób i każdy spoglądał na nią przez pryzmat własnych doświadczeń, wyborów, pragnień przedstawienia jej na nowo. Jedni widzieli w niej świętą, inni kobietę skuteczną z feministycznym zacięciem. Można spuszczać zasłonę milczenia na teksty Jadwigi o małżeństwie, można eksponować je w świetle nowoczesnego feminizmu, a religijność Generałowej tłumaczyć kolorytem historycznym minionej epoki - ale to wszystko nie będzie dążeniem od odkrycia prawdziwej Jadwigi, tylko realizacją przedstawienia własnej wizji postaci.

Chciałabym się dziś pochylić nad tym co Jadwiga myślała na temat małżeństwa i dlaczego tak myślała! Bowiem w swoim życiu już jako młoda osóbka kierowała się dążeniem ku doskonałości. 


„Dość, że żaden artysta, żaden malarz sumienniej nie rzeźbił marmuru, jak ja swoją duszę i życie" - pisała Zamoyska o sobie kilkunastoletniej (s. 85). Swoją autobiografią pragnęła wręcz zaświadczyć, że jej byt rzeczywisty wykraczał poza materię, że istnieje „nie dla świata". „Nie dla świata” to iście katolicki postulat, który Jadwiga chciała realizować poprzez swoje „tak” dla Boga. 


Gdy Jadwiga miała 12 lat spowiednik zalecił jej czytanie „Żywotów Świętych” Piotra Skargi. Z nich młoda Jadwiga wyciągnęła naukę, że doskonałość kobieca polega na cnocie czystości. Pragnienie doskonałości stanowiło tedy inny sposób wyrwania ducha z więzów materii. I przez całe życie Zamoyska próbowała doskonałość osiągnąć, dbając, aby każda, najdrobniejsza nawet czynność nadawała jej istnieniu kierunek ku Niebu.


We wszystkich opowiadanych przez Skargę historiach podstawową rolę odgrywa czystość niewiast, również małżonek. Na przykład, błogosławiona Kinga uprosiła swego męża, by przez rok dochowali czystości. Po roku prosiła, aby mąż rok następny darował Przenajświętszej Pannie, trzeci zaś Janowi Chrzcicielowi i przeżyli tak lat czterdzieści w czystości. Święta Jadwiga wyszła za mąż z woli rodziców. Odsuwała swego męża, gdy tylko poczuła się brzemienna, a także we wszelkie święta, wigilie, piątki, cały Wielki Post i adwent. Dochowała się kilkorga dzieci, po czym namówiła męża, aby resztę życia spędzili w powściągliwości. 


Bezkompromisowa Jadwiga uznała, że doskonałość kobiety wymaga, by nie wchodziła ona w związek małżeński. Tylko jako dziewica może ona uniknąć włączenia się w ziemski cykl rodzenia i umierania. Stąd ten wniosek, że małżeństwo jest zaprzeczeniem prawdziwie ludzkich dążeń.


„Dotychczas, tj. od ślubu mojej siostry Izi, od urodzenia siostry mojej Anny, od urodzenia i śmierci pierwszego synka mojej siostry, uważałam zamęście jako plagę życia ludzkiego i jako najdotkliwsze nieszczęście, które kobietę spotkać może. Potem przyszło mi na myśl, że jeżeli czystość doskonała, a więc dziewictwo są dla duszy największym uświęceniem, to zamęście musi być największym upośledzeniem. Ta czystość, tak jak wszystko, skoro raz przystęp do duszy mojej otrzymało, w mgnieniu oka doprowadziło mnie do ostatecznych wyników” pisze Zamoyska w swoich wspomnieniach. 


Uznała, że doskonałość kobiety wymaga, by nie wchodziła ona w związek małżeński. W dużej mierze jest to efekt romantycznej duszy Jadwigi oraz wpływów literatury romantycznej, w której miłość kojarzyła się albo z przymusem, albo z duchowym cierpieniem, której na ratunek kozę przyjść tylko śmierć. W ogóle wizja śmierci Jadwigi jest niezwykle ciekawa, ale zasługuje na osobny post. We wspomnieniach Zamoyskiej często padają słowa zaczerpnięte z literatury z epoki romantyzmu. 


Dojrzała Zamoyska uważała, że kobieta może wyjść za mąż i będzie wtedy musiała wypełniać obowiązki niewieściej płci, ale może też za mąż też nie wychodzić. Pisała, że myliła się zamężna siostra Zamoyskiej, przekonana, iż „tak jak w pewnym wieku zęby kiełkują, tak w danym wieku, źle czy dobrze, ale trzeba za mąż pójść!". Życie człowieka nie jest zdaniem Jadwigi realizacją biologicznych konieczności, lecz sprawą pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Jest kwestią indywidualnego sumienia, a nie postępowaniem za ludzkimi zwyczajami, bo „najprzód o własnym zbawieniu pamiętać trzeba, a (...) i drudzy na tym najlepiej wychodzą" - twierdziła.


Zatem zbawienie, czystość, odrzucanie wszystkiego co światowe przyświecało Jadwidze i wpływało na jej poglądy na temat małżeństwa, które w czasach Jadwigi były często aranżowane. Poszukując czegoś więcej, niż Generałowa pisała o małżeństwie w swoich Wspomnieniach, trafiłam na jej List do Anny z 6 maja 1886 roku, który w pełni pokazuje nam, jak się Generałowa już jako dojrzała kobieta odnosiła do małżeństwa:


„czemu Ty jesteś taka niespokojna i przygnębiona? Nie masz na to powodu, powiedz sobie, że nie masz żadnego obowiązku zamąż iść, bo niech Ci kto co chce o tem mówi, tak jest w istocie, że obowiązku niema: według własnych słów Pana Jezusa małżeństwo jest raczej dozwolone, niż nakazane, św. Paweł wyraźnie mówi, że ten co córkę za mąż wydaje dobrze czyni, ale ten co jej nie wydaje czyni lepiej. Ale owo dobrze i owo lepiej jest zależne od usposobienia każdego; i tak niektórzy nie idąc zamąż, narażają się na rozmaite grzechy i niebezpieczeństwa, w takim razie bezpieczniej zamąż iść, inni zaś, nie mając powołania do zamęścia, na codzienne grzechy się narażają, zamąż idąc, w takim razie po co się na to narażać? Wejdź w głąb duszy Twojej i obacz, po której stronie dla Ciebie nie mówię większe bezpieczeństwo, ale większe niebezpieczeństwo.


Małżeństwo jest związkiem duchowym, ale jest także, jak się francuski katechizm wyraża, l'oeuvre de la chair, a zatem nie tylko serca się radzić trzeba, ale i fizyczne usposobienie wziąć trzeba w rachubę; są usposobienia, dla których małżeństwo od pierwszego do ostatniego dnia jest zmorą, są zaś takie, które się obejść bez niego nie mogą. Trzeba to wziąć na szalę. Małżeństwo jest dla kobiety od pierwszego do ostatniego dnia nieprzerwanem pasmem cierpienia fizycznego i moralnego, oczem się łatwo przekonasz, bacząc, ile rodzice najlepsi nawet z powodu dzieci swoich cierpieć muszą, chociaż o tem wiedzieć trudno, bo nieboracy kryją się z cierpieniem. Otóż na zniesienie tych cierpień trzeba istotnego powołania. Zdaje mi się, że główną cechą powołania jest pragnienie tej rzeczy i upodobanie jej. Jeżeli to masz,„All is right", jeżeli, a przynajmniej tak długo jak tego nie masz, nie wystawiaj sobie, że masz jakiś obowiązek doznawania tego, czego nie doznajesz.


Nie bałamuć się tą myślą, że idąc zamąż, masz większe pole do dobrych uczynków, to jest czystem złudzeniem, kobieta idąc zamąż, mówi św. Paweł, musi o tem pamiętać, ażeby się mężowi podobała, cała więc jej działalność od niego zależy i jest z konieczności bardzo ograniczoną; ta, która zamąż nie idzie, ma się starać, by się podobała Bogu; tu jest pole bez granic, szczególnie dla osoby mającej swój majątek i zupełną wolność. Takbym chciała, abyś mogła rozstrzygać ze zupełną swobodą ducha, nie dając na siebie wpływać niczyjem gadaniem, ale jedynie poprostu słuchać tego, co Bóg mówi wewnątrz duszy.”


W innym miejscu Jadwiga mówi: „My, kobiety, powinnyśmy do głębi przejąć się tym przekonaniem, że apostolstwo kobiet polega nie na słowach, ani na tym, czego słowami uczą, ale raczej na tym, czym są i jakimi są; nie na tym, co mówią, ale raczej na tym, co zamilczeć potrafią - nie na głośnej działalności, ale na cichym spełnianiu obowiązków"


Zatem niezależnie od rozeznanego powołania i wybranej drogi, przed kobietą stają obowiązki, których wypełnienie stanowi cichy sens jej egzystencji, a w to wszystko niewątpliwie wplecione jest cierpienie, którego człowiek nie uniknie, może je jedynie pokochać. 


Szalenie inspirująca i ciekawa jest dla mnie postać Generałowej, przyglądam się jej z uwagą i bardzo mi zależy na tym, bym jej postać nie została przedstawiona w krzywym zwierciadle na korzyść konkretnych czasów, nurtów społecznych, czy też wypaczeń, z szacunku do Jadwigi Zamoyskiej, jej miłości do Boga, jej sposobu myślenia i niesamowitej spuścizny pedagogicznej, którą po sobie zostawiła. 


Bibliografia: 

1. Jadwiga Zamoyska, „Wspomnienia”

2. Dorota Siwicka „Hańba i ohyda. O autobiografii Jadwigi z Działyńskich”

3. Jadwiga Zamoyska „Listy Jadwigi Zamoyskiej z lat 1883-1918” 

Jadwiga Zamoyska o celu wychowania

marca 21, 2024

Jadwiga Zamoyska o celu wychowania

 

„Trzeba umartwienia, aby tak się trzymać, tak się zachowywać, jak się tego od wychowanków swoich żąda; potrzeba umartwienia, by to tylko mówić, co mówić wypada tylko do tych i przed tymi co słyszeć powinni, i to we właściwej chwili, we właściwy sposób i we właściwych słowach. Trzeba umartwienia, ażeby się wiernie trzymać rozkładu zajęć, czasu, godzin, ze względu na wychowanie ustanowionego. Trzeba umartwienia, ażeby przestrzegać sprawiedliwości i gdzie jest dzieci kilkoro, zawsze wszystkim okazywać równą miłość, równą pieczołowitość (…)

Rodzicom trzeba z ofiarą samych siebie, w pocie czoła, pracować nad wychowaniem dzieci, póki na to czas, jeżeli nie chcą we łzach, po czasie, zbierać owoców swojej nieoględności. Pismo św. mówi, że niewiasty zbawione będą przez rodzenie dziatek, ale nie tych, którym dały życie doczesne, tylko tych, którym zabezpieczyły życie wieczne”

to właśnie jest celem wychowania: ZBAWIENIE 💞

reportantes finem fidei vestrae salutem animarum - osiągając cel wiary waszej, zbawienie dusz 1P 1,9 (Biblia Wujka)

Celem wychowania jest wyrobić sąd, sumienie i wolę, a to nie wytwarzając około dzieci sztucznych i niewolniczych warunków życia, ale dając im od maleństwa dobre przywyknienia, ucząc je czynić w każdej chwili, co na tę chwilę przypada, i to w sposób właściwy. Sprawiedliwie mówi przysłowie, że przywyknienia stanowią drugą naturę. A i tu trzymać się trzeba porządku Bożego, wykształcając porządek, prawość charakteru, odwagę i inne zalety przyrodzone, zanim się kształcić zacznie cnoty chrześcijańskie, nadprzyrodzone. Podwójnie ważną rzeczą trzymać się tego porządku względem ludzi poza wiarą chrześcijańską wychowanych. Cnoty chrześcijańskie nie przyjmą się w duszach, którym braknie podstawy cnót naturalnych”.

Gdybym miała wybrać jedną, najwspanialszą książkę Jadwigi Zamoyskiej, było by nią dzieło „O wychowaniu” - tyle mam jeszcze do przepracowania… Dziękuję Jadwigo! 


Generałowa Zamoyska o zazdrości

marca 13, 2024

Generałowa Zamoyska o zazdrości


„Zazdrość, jak pycha…(…) Ileż to zacnych przedsięwzięć upada, pokonanych zazdrością ludzi, którzy nie znoszą pochwał, uznania, popularności, kiedy te nie wyłącznie do nich i do ich grona się odnoszą. Ileż to razy najpożyteczniejsze, najrozmaitsze wnioski upadają, bo jakiś zazdrośnik boi się z nich chluby dla tych, co je postanowili.

Najwierniejsi słudzy Boga i ojczyzny tracą czasami możność służenia dobrej sprawie, bo ich praca, ofiarność, poświęcenie, stają się „solą w oku” tym, co nie znoszą uroku cudzej cnoty, zdolności, a choćby tylko cudzego powodzenia. 

Zazdrość zaszczepia zatrute żądło podejrzliwości ku ludziom zacnie pracującym; w każdym ich czynie wykazuje nikczemne pobudki, w ich ofiarności osobiste korzyści, w poświęceniu „prywatę”, w oszczędności skąpstwo, w sprawiedliwości okrucieństwo, w miłosierdziu wyrachowanie”

Zazdrość niszczy ludzi. Niszczy tych, którzy zazdroszczą i tych, którym się zazdrości. Ze wszystkich okrutnych ludzkich cech najbardziej boję się właśnie zazdrości… 

Generałowa pisze dalej, że „Katechizm uczy, że „zazdrość rodzi niewdzięczność, szemranie, bluźnierstwa, obmowy, zaślepienie, potwarze, nienawiść, mściwość, podstęp, zdradę, prześladowania, zabójstwa. (…) Zazdrość odnosi się głównie do wszelkiego rodzaju korzyści w porządku umysłowym i moralnym: do szacunku, poważania, miłości, do zdolności, talentów, nawet cnoty”

PAMIETAJMY, że: 

„człowiek zawsze, prędzej czy później, zbiera owoc swojej pracy, nie dziś, to jutro lub pojutrze, jeżeli nie jutro ani pojutrze, to pod koniec życia, jeżeli nie za życia, to po śmierci, jeżeli nie na ziemi, to w niebie. Tak chrześcijanin wierzyć powinien i to mu powinno wystarczyć”.



#środyzzamoyską #zamoyska #generałowa #jadwigazamoyska #jadwiga #kochamzamoyską 

Jak czytała książki Jadwiga Zamoyska?

marca 11, 2024

Jak czytała książki Jadwiga Zamoyska?

 

„Oczy moje zawsze mniej więcej były w tym samym stanie; mało się mogłam zajmować czytaniem; a czasu na przeżuwanie własnych myśli, spostrzeżeń miałam aż nadto. Czasami tygodniami książki do ręki wziąć nie mogłam; czasami pozwalano mi pół godziny dwa razy na tydzień czytać. Nie mogąc się - jak należało - zajmować nauką, zwykle godzinami z moim Ojcem przesiadywałam w bibliotece, póki książki układał, tj. że chciał je układać i spisać, ale zwykle pierwszą lepszą otworzył, zajrzał, zaczytał się i póki tak jemu godziny płynęły, ja ze swej strony wpadałam w jaką książkę i już więcej nikt o nas nie słyszał przez cały dzień. Czasami mój Ojciec, nie odrywając oczu od własnej książki, pytał mnie, co czytam? „Les Confessions de Jean Jacques". ,,Nie czytaj tego!". Odkładam na bok trochę z żalem, bo mnie zaciekawiło. Po chwili powtarzało się to samo pytanie. Quinet - odpowiadam. „Nie czytaj tego, to błazen". Zdarzyło się, że tego samego dnia wzięłam się znowu do Micheleta, wysoko przed nami wychwalanego przez pana K., i znowu mi mój Ojciec czytać to zakazał. Ale innych dni nie pytał, a ja czytałam i czytałam. (…)


Zupełnie było dla mnie rzeczą obojętną, jak mi zakazano czytać tę lub ową książkę, bo wiedziałam, że obok sto dwadzieścia innych, równie zajmujących, ale ze wszystkich najbardziej lubiłam ekonomię polityczną. I tak, z jednej strony chciwą byłam prawd zasadniczych każdej nauki, a z drugiej strony, obalałam i zaciemniałam w sobie prawdę zasadniczą i podstawę wszelkiej ludzkiej wiedzy. Doszło do tego, że zupełnie sama nie wiem, czy i w co wierzyłam. Jakieś mnie szyderstwo ogarnęło i uczucie, że ostatecznie najlepiej, żeby każdy myślał, co chce, byle drugim nie narzucał swych zdań i nie dokuczał”


To jeden z niezwykle ciekawych fragmentów „Wspomnień” generałowej Zamoyskiej, wskazujący na wiele ciekawych aspektów jej życia we wczesnej młodości: 


Na realizację edukacji: Generałowa uczyła się pod okiem swoich opiekunek-edukatorek. Miała problemy ze wzrokiem, więc bardziej niż na jej potrzeby edukacyjne, zważano na kwestie zdrowotne, zakazując młodej Jadwidze czytania. O jakże komiczne było to, że zamykała się z ojcem w bibliotece i tam już jej nikt nie pilnował. Zatem mogła czytać cały dzień  🙈 Swoją drogą relacja o ojcem musiała być niezwykle ciekawa, głód wiedzy ukrytej w książkach Jadwiga odziedziczyła zapewne po Tytusie. Ciekawa jestem, czy jej ojciec porostu pochłonięty lekturą zapominał o zakazie czytania, czy zakaz był dla niego jakąś mało znaczącą błazenadą, którą można zignorować. Sposób porządkowania biblioteki przez Tytusa jest mi niezwykle bliski - tak można układać książki w nieskończoność, też nie potrafię chwycić książki i do niej nie zajrzeć, a jak już zajrzę, to ją choć trochę „podczytać” 😄


Zaintrygowało mnie, że teksty, które czytywała Jadwiga, skoncentrowane na gałęziach wiedzy, nie kształtowały jej życiowej postawy: rzeźbiły umysł, nie wpływając jednocześnie pozytywnie na duszę, były prawdopodobnie zupełnie niedostosowane do jej wieku - cóż zrobić, skoro nauka dostosowana do jej potrzeb edukacyjnych była jej „zakazywania”, dziecko znalazło coś „zamiast” - coś niezwykle ciekawego, niemniej jeśli nie były opatrzone komentarzem Tytusa, mogły siać zament w młodej głowie. Jadwiga czytała dzieła francuskich historyków: Michelet, Quinet i Lavisse dali Francji monumentalne dzieła historyczne i utrwalali w świadomości narodu podstawowe założenia przyświecające francuskiej myśli republikańskiej na czele z ideą suwerenności ludu - czyli pisarze na usługach rewolucji francuskiej, których jak widać Tytus szybko zakazuje czytać: nie czytaj, odłóż, to błazen, etc. Sporo wyciągnąć można z tego fragmentu politycznych i i ideologicznych kwestii. Absolutną wisienką na torcie jawi się szyderstwo - tak nazywa Jadwiga najpopularniejszą myśl XXI wieku - by każdy myślał jak chce, byleby drugim nie narzucał swojego zdania i nie dokuczał - czyli niech każdy ma sobie „swoją prawdę”, jakby prawda była czymś indywidualnym, zależnym od poziomu wiedzy, ukwiecona emocjami osoby, daną prawdę reprezentuje. Jadwiga jako dziecko dochodzi prędko do wniosku, że to absolutne szyderstwo. Tymczasem człowiek w XXI wieku, bierze je za życiowe motto przewodnie i produkuje jakieś „swoje prawdy” na usługach dobrego samopoczucia. Jadwiga szybko się otrząsa i często robi rachunek sumienia… ale o tym napiszę w kolejnym środowym poście :) #środyzzamoyską 

Jadwiga Zamoyska i rozważania do Pisma Święte (wyd. Zakłady Kórnickie)

marca 06, 2024

Jadwiga Zamoyska i rozważania do Pisma Święte (wyd. Zakłady Kórnickie)

 

Jadwiga Zamoyska. Niewiasta mężna, kobieta biblijna, zwana żartobliwie w domu „starozakonną” - czyli starotestamentową („zakon” jako „prawo” bądź „przymierze”), bo kochała Księgę Mądrości Salomona, bardzo lubiła myśleć!


Podstawową lekturą Jadwigi od jej wczesnej młodości było Pismo Święte. Zaczytywała się w Księdze Mądrości. Czytała Biblię w języku łacińskim, francuskim i polskim, w jej zapiskach znajdujemy fragmenty wynotowane z Wulgaty. Całe jej dzieło „O wychowaniu” usiane jest wręcz nawiązaniami do Pisma Świętego, co świadczy o tym, że je doskonale znała, rozumiała i odnosiła do wielu sytuacji życiowych. Jednocześnie Generałowa w swoim dziele „O wychowaniu” pisze: 


„Pismo Święte uczy nas, czym jest to niebo, ten żywot wieczny, obiecany sprawiedliwym, na który ludzie zasługiwać powinni i do którego rodzice mają obowiązek dzieci swoje dobrym wychowaniem skierować: „Będą upojeni obfitością domu twego i strumieniem rozkoszy twojej napoisz ich" (Ps 35, 9), „Dostąpią królestwa wspaniałego i korony pięknej z ręki Pańskiej" (Mdr 5, 17), „Otrze Bóg wszelką łzę z oczu ich, a śmierci dalej nie będzie, ani smutku [...], ani boleści" (Ap 21, 4)



Dotarło dziś do mnie małe Pismo Święte - a raczej jego fragment - mianowicie Księga Rodzaju i fragment Księgi Wyjścia. Są to słowa Pisma Świętego podane do rozmyślania, wydane przez Zakłady Kórnickie, drukowane jako manuskrypt w 1909 roku. Praktycznie każde zdanie opatrzone jest komentarzem, tłumaczenie należy do ks. Wujka, z drobnymi fragmentami, w których zastosowano inne tłumaczenie, za zgodą władzy duchownej! Całość zatwierdzona została przez wielu biskupów i duchownych, którzy uznali treść rozważań za zgodną z nauką Kościoła, wręcz  jako materiał doskonały do rozmyślań z pożytkiem dla duszy. Na aukcji, na której wystawione było to dzieło, napisane było, że autorką rozmyślań jest Jadwiga Zamoyska. Niestety, brakuje mi części okładki, więc pozostanie to dla nas tajemnicą, czy tak w istocie było… Niemniej Zakłady Kórnickie, rok 1909… Generałowa na pewno to dzieło znała 💞


















Z Jadwigą Zamoyską o książkach

lutego 07, 2024

Z Jadwigą Zamoyską o książkach

 


Jadwiga Zamoyska:Trzeba czytać powieści tylko najlepsze tak co do treści, jak co do formy. Tym samym zaznacza się, że czytanie tego rodzaju utworów musi być bardzo ograniczone, tak jak ograniczoną jest liczba twórców i liczba dzieł, odpowiadających powyższym wymaganiom


Pani Jadwigo, czy wyobrażała sobie Pani, że w 2024 roku każdego dnia na rynku książki pojawi się ok 90 nowych tytułów? Zasadniczo można odnieść ważenie, że więcej osób dziś pisze, niż czyta. W 2007 Amazon udostępnił usługę druku na życzenie. Dzięki temu każdy może dziś samodzielnie wydać książkę. Do tego dochodzą tytuły „generowane” przez AI. Czytelnicy mogą przebierać w poradnikach i pozycjach dla dzieci wygenerowanych przez sztuczną inteligencję. Książki można dziś kupić wszędzie: w supermarketach, dyskontach, na poczcie, w kiosku, można je ściągać na telefon bądź na czytnik elektroniczny, a mimo to czytelnictwo wciąż spada…


Wśród nowości najlepiej sprzedają się pozycje, które trafiają w niewyrafinowane gusta czytelnicze i zaspokajają emocje, które są ważniejsze niż radość płynąca ze zdobytej podczas czytania wiedzy bądź z językowej estetyki tekstu literackiego. Słowem: Mickiewicz by się dziś nie sprzedał. Rzekomo najchętniej kupowane są romanse i kryminały, a wśród czytelników najbardziej aktywne czytelniczo są kobiety. Podobno mężczyźni zaczynają pisać pod żeńskimi pseudonimami, pisząc o kobietach, dla kobiet. 


Jadwiga Zamoyska: „komu brakuje wykształcenia zasadniczego, ten z utworów powieściowych czerpie tylko jakąś zabawę, jakieś ukołysanie myśli, ten nie jest w stanie ich należycie ocenić, a tym mniej korzyść w nich znaleźć; ten w powieści szuka wyłącznie fikcji, a pomija myśl przewodnią, do której wykazania fikcja jest tylko środkiem


Otóż to Pani Jadwigo! Tymczasem najlepsze klasyki nie mogą doczekać się wznowienia. Na półkach najpopularnieszych sieciowych księgarni pojawia sie coraz więcej literatury, która zniechęca czytelnika do samego czytania. 


Nigdy nie podejrzewałam, że docenię PRL za wysoki poziom wydawanych książek. Wtedy na nasz rynek trafiały wyłącznie tytuły na wysokim poziomie, zasługujące na miano literatury. Dziś książka stała się zwykłym produktem, który leży między warzywami a ofertą specjalną popularnych dyskontów.


Remedium na ten stan stanowi czytanie książek „niszowych” i szukanie ich w małych kameralnych księgarniach bądź antykwariatach. Książki niszowe zasadniczo wymagają większego wysiłku w obcowaniu z nimi i przyswojeniu zawartych w nich treści. Są to pozycje zwykle mało medialne, ich nakłady są często niskie, wydawnictwa, które trudnią się ich popularyzowaniem są najczęściej małe, a wydawane książki nie do odnalezienia w gąszczach książkowych sieciówek. Warto szukać i wyrabiać w sobie literacki gust, rozsmakowując się w książkach, które są wobec nas wymagające, prawda Pani Jadwigo?


Jadwiga Zamoyska: „W rzeczy samej, czytanie powieści o tyle tylko usprawiedliwić się daje, o ile uważać je można za prawdziwe arcydzieła pomysłu i wykonania. Są rzeczy do życia niezbędne: gdy niepodobna dostarczyć ich sobie w najlepszym gatunku, trzeba poprzestać na miernym. Ale sztuki piękne, poezja, utwory powieściowe nie należą do tych niezbędnych potrzeb życia i jedynie doskonałość ich może dla nich stanowić powód do bytu. Jeżeli tej doskonałości nie posiadają, to są po prostu szkodą w życiu tego, kto im czas i uwagę poświęca. Zaprzątają czas i myśli, które lepiej należałoby użytkować; częstokroć kalają wyobraźnię i smak psują, sąd paczą, dają fałszywe pojęcie o życiu i jego celu, wytwarzają niepokój serca, rozbudzają namiętności, a wreszcie przytępiają i obezwładniają umysł, który przywykając do bawienia się złudnymi obrazami, traci władzę do wszelkiej poważnej myśli i upodobania w prawdzie”


Bardzo Pani dziękuję za tę cenną rozmowę, liczę na to, że Czytelnicy bloga wezmą sobie Pani słowa do serca!


Do napisania posta posłużyłam się dziełkiem Jadwigi Zamoyskiej „O pracy” w wydaniu Wyd. Miles.

Od Zamoyskiej do pracy przyszłości!

września 13, 2023

Od Zamoyskiej do pracy przyszłości!



„Niektórzy myślą, że maszyny chleb robotnikom odejmują: te przestarzałe wyobrażenia powinny by już upaść. Wszyscy o tym wiedzą, że zaprowadzenie kolei żelaznych, jeżeli chwilowo pozbawiło pocztylionów i woźniców pewnego zarobku, to tak ułatwiło podróże i koszt ich zmniejszyło, że przy wzmagającej się liczbie podróżujących. (…) Obawiano się także, że maszyny do szycia odejmą zarobek szwaczkom, a skutek okazał się wręcz przeciwnym, nie licząc zarobku tych, którzy te maszyny wyrabiają i ich handlem się trudnią”. Dziś nie obawiamy się automatyzacji życia, ale z podejrzeniem patrzymy na rozwój sztucznej inteligencji. Obawy mamy takie same, jak ludzie kilka wieków temu, ale czy nie bardziej uzasadnione? 


W dzisiejszym poście #środyzzamoyską chciałabym poruszyć ważny dla nas wszystkich temat futurologiczny! Rzekomo nasze dzieci będą zmieniać prace do 20 razy w swoim życiu zawodowym. A 70% z nich będzie pracowało w zawodach, które dziś nie istnieją. 


Czego powinny uczyć się dzieci, by odnaleźć sie w przyszłych zawodach, których my dziś sobie nie wyobrażamy? Podobno umiejetność rozwiązywania problemów i ciekawość będą najbardziej pożądanymi umiejętnościami przyszłości. Nasze dzieci wejdą na rynek pracy około 2035 roku, wraz z rosnącą ilością znacznie bardziej inteligentnych technologii - może nawet robotów!


W ciągu najbliższych kilku dekad rynek pracy prawdopodobnie ulegnie dramatycznym zmianom. Dzięki innowacjom technologicznym zachodzącym w szybkim tempie, znaczna część pracy, którą wykonujemy dzisiaj, może zostać zautomatyzowana. W tym samym czasie pojawią się prawdopodobnie nowe miejsca pracy.


Minie wiele lat, zanim dokładnie dowiemy się, w jaki sposób robotyka i sztuczna inteligencja (AI) - technologia, która pozwala komputerom przetwarzać informacje w niezwykle szybkim tempie i wykonywać określone zadania w oparciu o dane, które pobiera - wpłynie na przyszłość naszych dzieci. Niektórzy ludzie myślą, że mogą być masowe zwolnienia, podczas gdy inni wierzą, że technologia wygeneruje nowe miejsca pracy. Raport McKinsey & Company z 2017 roku szacuje, że sztuczna inteligencja i robotyka mogą wyeliminować około 30 procent światowej siły roboczej do 2030 roku. Światowe Forum Ekonomiczne przewiduje, że technologia może wyprzeć 75 milionów miejsc pracy do 2022 roku, ale stworzy również 133 miliony nowych.


Warto pamiętać, że zawody przychodzą i odchodzą od wieków. Nie mamy już mleczarzy, operatorów central ani knocker-uppers (ludzi, którzy budzili innych rano, pukając wielkim kijem w okna swojej sypialni). Około 85% koncertów, które były około 1900 roku, było przestarzałych do 2000 roku, a technologia wypychwłania wiele z tych miejsc pracy.


Jednak obecnie istnieją znaczące, dobrze płatne miejsca pracy w obszarach, które nie istniały kilka dekad temu, od menedżera marketingu cyfrowego, przez programistę aplikacji mobilnych, po architekta hurtowni danych (osoba, która nadzoruje duże ilości informacji, które obecnie zbierają). A nowe zawody będą nadal tworzone; według raportu Dell Technologies, aż 85% miejsc pracy, które będą istnieć w 2030 roku, nie zostało jeszcze wymyślone.


W edukacji sztuczna inteligencja może oceniać wiele testów lub prac jednocześnie, podczas gdy nauczyciele będą zapewniać uczniom lepsze doświadczenia edukacyjne, na przykład „przetransportując” ich 100 lat wstecz za pomocą zestawów słuchawkowych w wirtualnej rzeczywistości, aby zobaczyć, jak naprawdę wyglądało życie w innej epoce. Najważniejszymi cechami, których będą potrzebować nauczyciele, będzie umiejętność zachęcania i motywowania. Praca wychowawcy przekształci się również w szkolenie innych, jak korzystać z dostępnych informacji, i będą musieli stworzyć środowiska uczenia się, które uczą dzieci empatii i umiejętności społecznych.


Umiejętności takie jak odporność na stres, ciekawość, komunikacja i empatia, będą w przyszłości bardzo ważne, tak samo jak kreatywność i współpraca.


Dzieci przyszłości również będą musiały być bardziej zaradne i zdeterminowane niż kiedykolwiek. Praca będzie bardziej oparta na freelancerach i przedsiębiorczości, a ludzie będą mieli dwie lub trzy prace zamiast tylko jednej. Częściowo dlatego, że firmy wolałyby zatrudnić kogoś na kilka miesięcy niż na pełny etat, ale także dlatego, że ludzie chcą większej kontroli nad swoim życiem zawodowym. Frey uważa, że nasze dzieci będą wolały wybrać bardziej sensowne zatrudnienie - i pojawić się w biurze tylko wtedy, gdy będą chciały.


To nie jest tak, że matematyka, nauki ścisłe i historia nie są nadal ważnymi przedmiotami do nauki. Ale szkoły, które chcą naprawdę zabezpieczyć swoich uczniów na przyszłość, powinny kłaść nacisk na pracę grupową, komunikację interpersonalną i kreatywne myślenie, dzieci powinny uczyć się umiejętności potrzebnych do rozwiązywania problemów, którymi są eksperymentowanie, uczenie się porażki i uczenie się na porażkach. 

Ciekawe? Link do artykułu, na bazie którego powstał post, wkleję Wam TU


Od sobie dodam, jako od futurologa hobbysty, że za mało czytam w tych wszystkich wizjach o rozwijaniu pamięci, nad którą w głównej mierze trzeba pracować, w przeciwnym razie i nam i naszym dzieciom będzie groziła cyfrowa demencja… samo odnajdywanie informacji nic nam nie da, jeśli nie będziemy posiadali wiedzy. To trochę tak jakby być w Chinach, a wiedzieć gdzie szukać mapy, na której można odnaleźć Chiny. W tych wszystkich wizjach futurologicznych i krytyce szkoły jako skostniałej i zmurszałej jednostki, brakuje mi standardowego uczenia się na pamięć. Po co uczyć się na pamięć, jeśli AL zrobi to lepiej? Żeby nie oddawać swojego życia AL! Czy boje się przyszłości? Absolutnie nie! Wszystkie zmiany wydają mi się fascynujące, nie boje się AL, ale boje się ludzi, którzy będą stać za AL i tego w jaki sposób będą chcieli AL wykorzystać… 


Książka Jadwigi Zamoyskiej „O pracy” Wyd. Miles dostępna w bardzo korzystnym zestawie TU 


#środyzzamoyską